| Port Talbot 10.07.2014|
Kończyłam oglądać Ellen Show kiedy pojawiły się napisy ktoś zadzwonił do drzwi poszłam je otworzyć ,a w nich stał mój chłopak Jacob. Wszedł do środka i pocałował mnie w policzek
-Chcesz się czegoś napić kochanie?- spytałam
-Nie chce misiu
Jacob pociągnął mnie za ręke tak ze siadziałam bardzo blisko niego
-Ann to koniec
-Ale jak to?-spytałam nie dowierzając w to co mówi
-Tak to -odpowiedział tak jakby nigdy nic
-Ale dlaczego?-spytałam powstrzymując łzy
-Bo mi się już znudziłaś ,a po za tym Lisa daje mi więcej niż ty
-Lisa? Ta plastikowa dziwka?
-Nie mów tak o niej- przywarł mnie do ściany
-Bo co? Taka prawda -powiedziałam ,ale szybko pożałowałam bo dłoń Jacoba mocno uderzyła w mój policzek
-Nie masz prawa tak o niej kurwa mówić suko rozumiesz?!
-...
-Rozumiesz?- uderzył mnie w brzuch
-...
-Rozumiesz kurwa?!- uderzył mnie mocniej w brzuch
-T..ta...tak-powiedziałam zwijając się z bólu
Jacob spojrzał na mnie z pogardą i rzucił mną o ziemie
pochylił sie nade mną i szepnał do mojego ucha : Żegnaj Kochanie
pocałował mnie w policzek i wyszedł z domu ,pobiegłam do łazienki i wyjełam żyletke. Zrobiłam z 6 kresek i oparłam się o drzwi i zaczęłam płakać
Dlaczego kurwa ja?!
*Teraźniejszość*
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Justina który wołał moje imie, zeszłam na doł ubrana w czarny zestaw ,a zaraz po mnie zeszła Reb jeju nie poznałam jej
*Sean*
Kurwa Ann tak zajebiście wygląda w czarnych ubraniach ,a Rebeca... ona wygąda w leginsach jak bogini podeszłem do Ann od tyłu i przytuliłem ją ,ale ona się odsuneła popatrzyłem na nią wzrokiem "Zrobiłem cos nie tak?" ,a ona tylko zaprzeczyła głową i się uśmiechneła.
*Leondre*
Wkurwia mnie zachowanie Seana , cały czas chodzi obok Ann i Reb. Helął potrzebują przetrzeni prywatnej a nie Seanowej , pewnie zastanawia was czemu mówimy na nieg Sean? Tak sie pzyjeło i już no.
*Selena*
Mam wrażenie że dziś się coś stanie tyle że coś negatywnego. Kurde boje się że coś może się stać nwym dziewczynom ,same nie zostaną pomimo że jet tu w huj zabezpieczeń ,to i tak jak ktoś bedzie chciał to to wszystko przełamie po 4 godzinach ,ale przełamie...
Weszłam do czarnego Ferrari , gdzie kierowcą był Justin ,a reszta była na tyłach , co jakiś czas przyglądałam się roześmianej Rebece i zamyślonej Ann.
*Justin*
Mam wrażenie że coś jest nie tak tylko jeszcze nie wiem co... Ja pierdole jedziemy te pierzone 1,5 godziny i nadal nic ...
*30 min później*
Jestesmy na miejscu Bogu dzieki !
Powtarzamy jeszcze raz plan i się rozdzielamy
*Rebecka*
Ide z Ann ,a przed nami idzie Charlie i Iggy w pewnym momecie wychodzą jacyś dwaj napakowani mężczyźni ,a Iggy wraz z Charlsem zaczynją strzelać a po chwili obaj lądują w kałuży krwi idziemy nadal za tą dwójką . Chwle potem dostaje czymś ciężkim w głowe i słysze jedynie strzały
*Ann*
Rebeca upadła na ziemie ,a ja zaraz po niej widziałam ciemność i czułam jak ktoś bierze mnie na ręce i niesie gdzieś
*Selena*
-GDZIE DO KURWY NĘDZY JEST ANNA I REBECA?! - wydzieram się
-Smith on ....onn- mówi zdyszana Iggy
-CO ON KURWA?!
- Uderzył je w głowy ,a one straciły przytomność i zaciągnął je do auta
-Masz rejestracje?-pytam
-Tak
=======================================
I tak oto mamy rozdział po długiej przerwie xx 143 !
Wreszcie sie doczekałam ^^
OdpowiedzUsuńWkręciłam sie i chce więcej :D
No cóż
Życze weny i więcej czytelników :)
#Bambino
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDziewczyno, ty to umiesz człowieka rozwalić 😂😂😂
Usuń